Moja droga artystyczna
Maluję i aranżuję przestrzeń w kontekście sztuki. Głowa pracowni malarskiej, spiritus movens projektu Obraznamiare, autor obrazów, koncepcji oraz artykułów na stronie internetowej to ja – Tomasz Pilikowski.
Jestem absolwentem wydziału malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 2013 roku obroniłem tytuł magistra sztuki z wynikiem celującym i wyróżnieniem dziekańskim. Studiowałem też na Universitat Politècnica de València na wydziale Bellas Artes. Po studiach angażowałem się w rozmaite działania artystyczne, m.in. wspólny udział wraz z Oskarem Dawickim w projekcie 1+1 Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, wykład i prezentacja prac sztuki internetowej z Tymkiem Borowskim w MSN. Razem z Józefem Starowieyskim i Michałem Stańczykiem w ramach działań grupy i. podejmowałem szereg działań performatywnych. Zajmuje się aranżacją wnętrz w kontekście malarstwa. Pomaga stworzyć koncepcję wnętrza uwzględniając umieszczenie sztuki w danej przestrzeni.
Obszary poszukiwań twórczych
1. Duże przestrzenie koloru
Absolutna precyzja, 1
130×130 cm l Olej na płótnie l Obraz sprzedany
Mniejszy plusk
130×130 cm l Olej na płótnie l Obraz sprzedany
Studium linii horyzontu, 8
130×130 cm l Olej na płótnie l Obraz sprzedany
2. Linia Horyzontu
Studium linii horyzontu, 103
70×60 cm l Olej na płótnie l 2000 zł
Studium linii horyzontu, 106
60×70 cm l Olej na płótnie l 3000 zł
Studium ścieżek życia, 5
110×110 cm l Olej na płótnie l Obraz sprzedany
3. Portret
Studium ścieżek życia, 104
38×40 cm l Olej na płótnie l Kolekcja prywatna
Studium ścieżek życia, 8
60×70 cm l Olej na płótnie l 2000 zł
Portret Marii Curie-Skłodowskiej
150×110 cm l Olej na płótnie l 3500 zł
Jednym z głównych tematów mojego malarstwa jest linia horyzontu. Przez tysiąclecia towarzyszyła człowiekowi przynosząc spokój i równowagę. Dopiero ostatnie sto – dwieście lat to dramatyczna kradzież linii horyzontu z naszego pola widzenia, a także z naszych umysłów i dusz. Coraz większa część populacji żyje w betonowych metropoliach, które zaburzają nasze postrzeganie samych siebie w kontekście naszej planety.
Uważam, że linia horyzontu jest niezwykle ciekawym obiektem badań jako źródło równowagi w życiu człowieka. Już sama pozioma linia stabilizuje, wprowadza ład. Jej obecność prowadzi do homeostazy w wielu wymiarach – porządkuje świat, oddzielając ten, który jest pod naszymi stopami, od tego nad nami, którego pieszo nigdy nie osiągniemy. Inny porządek to podział na to, co widzimy i na to, co jest zakryte przed naszymi oczami – to, co znajduje się za linią horyzontu.
W najnowszym cyklu moich obrazów doprecyzowałem te poszukiwania, budując narrację tak, aby linia horyzontu znajdowała się za oknem i była obserwowaną przez odbiorcę obrazu z wnętrza domu, łodzi czy innego pomieszczenia. Ten zabieg sprawia, że linia horyzontu wybrzmiewa mocniej. Pojawiają się dodatkowe kontrasty. Pomieszczenie, w którym zdaje się przebywać odbiorca, zawsze jest tylko ograniczoną przestrzenią, która kontrastuje z otwartym światem za oknem. Linia horyzontu utworzona przez wielkie zbiorniki morskie, jak morze czy ocean, na moich obrazach niejednokrotnie znajduje się za murem, co buduje napięcie między wolnością a ograniczeniami, zniewoleniem. Liczę na to, że uda mi się dotrzeć do najgłębszych potrzeb odbiorcy, związanych z wolnością. Obudzić wspomnienia, na poziomie takich, kiedy w dzieciństwie przy biurku odrabialiśmy pracę domową i mimo że nasza głowa pochłonięta była przewodem pokarmowym lancetnika to w sercu tętniła linia horyzontu, którą widzieliśmy daleko za oknem.
Sama linia horyzontu w moim malarstwie nie zawsze pojawia się bezpośrednio na płótnie, nieraz wyczuwamy ją tuż pod krawędzią obrazu – opowiadam o niej nawiązując do filozofii Indian: „Najważniejsze jest to, czego nie ma, a więc jest”.